Nasz kochany zezolek Maciuś odszedł od nas dzisiaj, choroba zabrała go tak szybko…

Niestety nie potrafiliśmy mu pomóc 😦 Był z nami około pół roku i jak huragan wtargnął w nasze serca, był prawdziwym wulkanem energii. Ten cudowny szaleniec potrafił przebiec naszą kociarnię kilkoma susami, uwielbiał skoki i dzikie harce za piłeczką czy wędką. Niestety od jakiegoś czasu jego energia nagle gdzieś wyparowała, a Maciuś z dnia na dzień stracił swój entuzjazm i stał się apatyczny 😦 I dzisiaj, pomimo podjętego leczenia, i starania pana doktora Wojtka, opuścił nas…

Szkoda, że nie dane mu było zaznać rozkoszy posiadania swojego domku i swojego człowieka… chociaż my wszyscy byliśmy jego…

Biegaj kochany zezolku za tęczowym mostem, harcuj z innymi koteczkami, będziesz zawsze w naszych sercach…